Bombą w Rzeczpospolitą
Mogłoby się wydawać, że Polski nigdy nie dotknęła trauma zamachu terrorystycznego. To nieprawda. Kilkadziesiąt lat temu bomby wybuchały również u nas.
Krzysztof Jóźwiak
W okresie międzywojennym za aktami terroru skierowanymi przeciwko państwu polskiemu i legalnej władzy stały głównie organizacje ukraińskich nacjonalistów i komuniści wspierani przez ZSRR. Pierwszym chodziło o oderwanie od Rzeczypospolitej jej wschodnich rubieży i utworzenie tam niepodległego państwa ukraińskiego, drugim o wzniecenie rewolucji i przejęcie władzy. Groźne były także bojówki skrajnych organizacji prawicowych i dywersanci niemieccy. Lista dokonanych zamachów terrorystycznych jest długa. Najsłynniejszym, choć chronologicznie wcale nie pierwszym, tego typu zdarzeniem było wysadzenie prochowni warszawskiej Cytadeli 13 października 1923 r.
Cytadela w ogniu
Dochodzi 9 rano, kiedy por. Bakierski prowadzący musztrę kompanii 21. Pułku Piechoty dostrzega smużkę czarnego dymu unoszącą się nad obwałowaniami prochowni. Błyskawicznie zdaje sobie sprawę z zagrożenia – w prochowni zgromadzone są gigantyczne ilości włoskiego, bezdymnego prochu do artylerii ciężkiego kalibru. Porucznik nie czeka na rozwój wypadków. Krzyczy do swoich podkomendnych, aby jak najszybciej schronili się za budynkiem pobliskiej szwalni, sam zaś rzuca się do ucieczki. Chwilę potem rozlega się ogłuszający huk, a ziemia zaczyna falować niczym podczas trzęsienia ziemi. Fala uderzeniowa wywołana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta